Artykuł ten dedykuję tym wszystkim kobietom, które uważają, że sobie doskonale poradziły z przeżyciami z lat dzieciństwa i uważają aktualne niepowodzenia za przejściowe.
Dzieciństwo miałam dość trudne jednak nauczyło mnie to jak przeżyć i być silną w każdej chwili. Dziś będąc już dojrzałą kobietą wiem jak wiele mi to dało. Walka o przeżycie skończyła się z chwilą kiedy uważałam, że dojrzałam już do tego aby sobie poradzić a prześladowcy stracili na sile i zdrowiu. Poczułam wtedy, że mogę rozwinąć skrzydła i polecieć ku świetlanej przyszłości jaka na mnie czeka. Tak też zrobiłam i szybko postarałam się stworzyć związek z mężczyzną, który nie tylko zmieni moje nazwisko abym zapomniała o przeszłości ale zadba o mnie i kiedyś o moje dziecko. Jakże się myliłam. Nic takiego nie nadeszło. To co się zdarzyło to kolejna seria niepowodzeń i rozczarowań. Mój mąż okazał się kolejnym odzwierciedleniem mojej dawnej przeszłości. Wszystko powróciło. Miałam wrażenie, że brnę cały czas po pachy w bagnie i nigdy się ono nie skończy. Mimo to wytrwałam w tym związku kilka lat łudząc się, że coś się zmieni. Już nie osądzam swojej matki dziwiąc się dlaczego tak długo wytrzymała w swoim piekle i zwlekała ze zmianami w swoim życiu. Podobnie jak ona też miałam nadzieję, że mój mąż się zmieni. Niestety nie zmienił się. Ludzie uważają, że mają wpływ na innych. Hmmm chyba nie ma bardziej mylnego oczekiwania jak to, że potrafimy zmienić innych kiedy inni nie mają na to szczególnej ochoty. Po kilku latach wielu uniesień i dołów zrozumiałam, że związek ten nie był po to aby mój mąż się zmienił ale abym to ja zrozumiała, że od przeszłości nie da się uwolnić póki nie powrócimy do niej, nie zrozumiemy pewnych zależności, nie uporządkujemy własnych emocji i na koniec nie będziemy gotowi na przebaczenie innym a przede wszystkim sobie. Teraz być może zastanowisz się nad ostatnimi słowami tego zdania. Wybaczyć sobie. Jak to sobie ? Otóż największym problemem nie jest oskarżanie innych o nasze krzywdy choć to większość z nas z czasem doprowadza do różnych chorób a wybaczenie sobie naszej bezsilności, słabości i szukania winy w sobie. Niestety większość z nas uwierzyła w słowa swoich prześladowców z dzieciństwa. Jesteś beznadziejna, bezwartościowa, głupia, nic nie umiesz, znowu wszystko zepsułaś, to twoja wina że się kłócimy bo byłaś niegrzeczna, zobacz jak tata się wścieka bo nie posprzątałaś, nie odrobiłaś lekcji itd. Oczywiście są i gorsze zarzuty ale nawet i te kiedy jesteśmy bezbronnymi dziećmi bolą i parzą jak rozżarzone węgle. Z czasem te węgielki tracą na sile i myślimy, że sobie z tym poradziliśmy a jednak nic bardziej mylnego gdyż kiedy uważasz, że jesteś już dorosła, masz swoje życie to nadal one tam się żarzą. Czasami kiedy zakładamy rodzinę to wiele sytuacji znowu sprawia, że zaczynają się rozpalać coraz bardziej i bardziej. I znowu wszystko powraca niekiedy nawet ze zdwojoną siłą. Czasami jednak jest tak, że mamy trochę szczęścia i osoba, z którą planujemy swoje dorosłe już życie jest dla nas jak kojący balsam na zagojone rany. Wtedy węgielki te zamieniają się jedynie w zastygłe pozostałości. Jednak pamiętajmy, że nadal tam pozostają. Niewielu udaje się całkowicie je usunąć. Niektórym wystarczy tylko, żeby przestały parzyć. Jednak pozostawienie ich zawsze stwarza ryzyko, że kiedyś w przyszłym naszym życiu pojawi się coś lub ktoś kto niewielkim tylko płomieniem sprawi, że na nowo dadzą o sobie znać. Jeśli to zdarzy się na prawdę wiele wiele lat po naszych dawnych przeżyciach z dzieciństwa to nawet jak zaczną nasze kochane węgielki tlić się na nowo i żarzyć to nie kojarzymy ich istnienia z przeszłością. Tylko dlatego, że nie chcemy do niej wracać bo jest zbyt bolesna dla nas.
Spotykam wiele kobiet, które żyją w dobrych związkach a jednak kiedy pojawiają się dzieci po kilku latach często ich psychika zaczyna je zawodzić. Niby wszystko jest na dobrej drodze a jednak świat jaki sobie stworzyły czy wykreowały zaczyna się rozpadać. Oczywiście najpierw rozpada się świat wewnętrzny a potem jeśli nic z tym nie zrobimy to odbija się to na naszej rodzinie. Dlaczego tak jest ? Przecież jesteśmy święcie przekonane o swojej silne, przeszłość jest za nami a my mamy takie życie o jakim kiedyś marzyłyśmy. Dlaczego na naszej drodze pojawiają się przeszkody ? Czyż nie przeżyłyśmy już tak wiele, że to wystarczy ? Otóż moje drogie życie tu na ziemi naturalnie dąży do harmonii. W przyrodzie wszystko jest tak poukładane, że patrząc globalnie na życie i świat a szczególnie przypatrując się przyrodzie widzimy, że wszystko dąży do harmonii, porządku, wszystko ma swoje miejsce i hierarchię. Kiedy coś zakłóci porządek rzeczy przyroda natychmiast znajduje rozwiązanie prowadzące ponownie do harmonii. Gdyby tak nie było byłby na świecie chaos. A przecież tak nie jest. Już dawno słyszeliśmy powiedzenie życie kołem się toczy. Czyż nie jest to prawdą ? Co to oznacza ? Życie kołem się toczy. Moje drogie, kochane kobiety (odnoszę się do kobiet bo to często one są najbardziej wrażliwe, silne ale też i mądre bo w porę zauważają te zależności, o których piszę ) jeśli w porę zauważycie, że z przeszłością nie należy walczyć, nie zapominać o niej a zrobić porządek to nie tylko usuniecie te stare, niepotrzebne węgielki ale też będziecie mogły pomóc innym kobietom to zrozumieć i pokazać, że powrót do przeszłości nie zabije a jeszcze nas wzmocni i da nam o wiele więcej niż uparte twierdzenie, że jesteś silna i już sobie z tym poradziłaś. Kochana nie musisz być silna i nie musisz sobie z niczym radzić. Ty musisz być radosna, lekka od zmartwień, pełna miłości i energii aby napajać ją ukochanego i swoje cudowne dzieci teraz albo w przyszłości kiedy będziesz na to gotowa. Tego życzę wszystkim kobietom bo pamiętajcie, że jesteśmy warte wszystkich diamentów na ziemi i to my jesteśmy najważniejsze tak jak nasza Matka Ziemia. Dlatego w nas musi być energia i harmonia a z tego dopiero rodzi się siła i miłość.
Powrót do tego co było to tylko wycieczka i zwiedzanie, nikt nas nie skrzywdzi.. Nie jest ono pozbawione emocji ale często jest tak, że to co było dawno temu widziane dzisiejszymi oczami może nam rozjaśnić nieco nasze postrzeganie i często się zdarza, że kiedyś nie widzieliśmy wielu rzeczy, które teraz dostrzeżemy od razu. One to mogą zmienić nasze nastawienie a tym samym pomóc w zrozumieniu dlaczego to właśnie mi się przydarzyło, dlaczego tak to musiało być ? Często też otrzymujemy odpowiedzi na kiedyś zadane pytania. To natomiast pozwala na to abyśmy stały się lepszymi ludźmi i nie powielały często błędów naszych rodziców. Co niestety się zdarza. To tak zwana matryca, scenariusz albo programowanie jakiemu zostaliśmy poddani kiedy byliśmy dziećmi ale o tym w odrębnym artykule.
Życząc jasności umysłu mam nadzieję, że wielu z Was uda się osiągnąć spokój a przez to szczęście i radość a przede wszystkim miłość.